Na temat Uroczyska Zaborek powstały już dwa moje wpisy:
Uroczysko Zaborek – miejsce z klimatem?
Uroczysko Zaborek - rozkosz podniebienia i mnogość atrakcji
Mogłabym je jednak nazwać bardziej
technicznymi, jeszcze jeden wątek nie daje mi spokoju, wiec, by być w
zgodzie z tym, co podpowiada moje serducho, chciałabym Wam przedstawić w
skrócie, co mnie tak naprawdę w tym miejscu zachwyciło, co sprawiło, że wciąż o
tamtym miejscy myślę z takim ogromnym sentymentem.
ZWIEDZANIE
ZABORKA
To atrakcja
prezentowana jest gościom mieszkającym z Zaborku cyklicznie. Zwiedzanie
w okresie, kiedy ja bylam (czerwiec 2020) odbywało się 2 razy w tygodniu i jest oczywiście w cenie
pobytu.
Właścicielka
Kasia już w dniu naszego przyjazdu zaprosiła nas do wzięcia w nim udziału, na
co czekałam z niecierpliwością! Brzmiało to bardzo tajemniczo, jako „zwiedzanie
z przewodnikiem”. A my z M. w głębi serca mieliśmy ogromną nadzieję, że tym
przewodnikiem nie będzie nikt inny, jak tylko sam właściciel Pan Arkadiusz
(tata Kasi).
Nasze przeczucie
nas nie zawiodło! Punkt 10 w sobotę przed Bielonym Dworkiem pojawił się
wspomniany Pan Arkadiusz z pękiem kluczy, jak na prawdziwego właściciela
przystało. Oczywiście pęk kluczy nie miał swojego prawdziwego przeznaczenia,
był atrakcją przede wszystkim dla dzieci. To cudownie posłuchać o całej historii
od założyciela tego miejsca, który zna je totalnie od podszewki.
Pan Arkadiusz
oprowadzał nas po całym terenie opowiadając różne ciekawostki i smaczki na
temat całej zaborkowej osady.
Na mnie
największe wrażenie zrobiła wizyta w odsakralnionym drewnianym kościółku, gdzie
Pan Arek usiadł przed nami i bardzo pięknie, z ogromna otwartością opowiadał, tak po ludzku, ile trudu kosztowało stworzenie całej osady, jakie były jej
początki, od czego zaczynali. Ja słuchając jego opowieści miałam w oczach aż
łzy ze wzruszenia, a na ciele ciarki. To dlatego to miejsce ma tak dobrą energię, stworzyli je
ludzie z ogromnej miłości i pasji.
Ileż pracy
musiało kosztować samo przenoszenie drewnianych budowli, ile przysporzyć
problemów, jak choćby zniszczona podczas transportu wieża kościoła (więcej na
ten temat przeczytacie TU). Ile pracy kosztowało stworzenie całej
infrastruktury, pięknego i urokliwego bruku, czy też samych prac technicznych,
jak np. podciągnięcie internetu, który nota bene w Zaborku funkcjonuje, mimo
tak ogromnego obszaru, całkiem nieźle!
Opowieść w
kościółku zakończyła się wizytą w jego podziemiach, gdzie obecnie mieści się
ogromna sala, która służy jako sala konferencyjna, na różnorakie spektakle,
koncerty czy też wystawy. Cudowne pomieszanie z carskimi wrotami i z naturalnym
światłem, które wpada poprzez tzw. studnie.
Spotkanie z Panem
Arkiem było dla mnie bardzo magiczne, a sam Pan Arek jest dla mnie człowiekiem
pełnym pasji i ogromnej pracowitości. Nie było też nigdy sytuacji, ażeby
podczas przypadkowego spotkania na zaborkowym terenie nie zagadał przyjacielsko
uśmiechając się przy tym od ucha do ucha!
ZABORKOWE LIVE-COOKING
Codziennie oprócz fantastycznych kolacji w Bielonym Dworku, o których poczytacie TU, panie kucharki tuż pod lasem w drewnianej altanie na żywo przygotowywały różne zaborkowe specjały. Ależ unosiły się tam zapachy i aromaty! Coś nieprawdopodobnego!
Pierwszymi
testeremi były przede wszystkim dzieci, które za każdym razem ustawiały się w
kolejce i zajadały się przepysznymi racuszkami, pierożkami, plackami
ziemniaczanymi. A panie kucharki to o okolicy poopowiadały, to o zaborkowej
pracy, to o tajemnych zaborkowych specjałach…
Serwowały przy tym pyszne naleśniki, racuchy, pierogi i placki ziemniaczane.
PLACUSZKI ROLLING
STONSÓW
BIESIADA
Ach, co to była
za biesiada!
Pisałam już jak
to mój M. jadąc do Zaborka marzył o prawdziwym ognisku na skraju lasu… (wpis
TU)
Marzenie, jak za
sprawą czarodziejskiej różdżki oczywiście się spełniło. Dowiedzieliśmy się o
tym zaraz po przyjeździe, kiedy to właścicielka Kasia zakomunikowała, że w
piątek zamiast kolacji odbędzie się biesiada i zakreśliła nam na zaborkowej
mapie jej miejsce.
Hmmm…
oczekiwaliśmy raczej wielkiego ogniska, a to, co zobaczyliśmy przerosło nasze
najśmielsze oczekiwania!
Biesiada odbywała
się pod ogromnym zadaszeniem, której część stanowiła stodoła ze wsi Liwki
Szlacheckie nabyta przez właścicieli od rodziny Bordadin. Autorką natomiast
całej aranżacji tego miejsca jest właścicielka Zaborka Lucyna Okoń, zaś
wykonawcą Stanisław Szmytki.
Sama aranżacja
całego spotkania była niesamowita. Świece w słojach, zapach przeróżnych potraw,
o których zaraz wspomnę szerzej oraz cały anturaż wokół sprawił, że panowała
tam niezwykle swojska i klimatyczna atmosfera. Panie przystrajały też nawet
zielonymi gałązkami punkty centralne w zadaszeniu. Kolejny raz widać tu dbałość
o najmniejsze szczegóły.
A wracając do
potraw, to jakże myliliśmy się, że spotka nas tutaj tylko wielkie ognisko…
Ognisko oczywiście było i można było sobie usmażyć nad nim kiełbaski, ale do
tego był i ogromny grill z przeróżnymi specjałami, a do tego wędzarnia ze
swojską kiełbasą, w której jest ona przegotowywana pieczołowicie przez kilka
godzin!
A to dalej nie
koniec, bo do tego dochodziła jeszcze zimna płyta z przeogromnym wyborem
różnych potraw, jak i kilka gotowych dań m.in. kiszka z cebula i jabłkiem, ryba
w sobie itd.
Nie sposób
wszystkiego wymienić i opisać, bo musiałabym chyba napisać o tym osobna
książkę!
ZABORKOWA SZTUKA
i HISTORIA
Wielbiciele takich smaczków na pewno w Zaborku się nie zawiodą! Współczesna sztuka oraz historia przeplatają się tu z ogromną gracją! Samą sztuką są sprowadzone z różnych miejsc drewniane budynki, które tworzą wspaniały klimat dawnych lat. Na każdym z nich widnieje informacja o ich całej historii.
Do tego stare
obrazy jak np. malowidła znanego głównie na podlaskich terenach malarza
Bazylego Albiczuka, którego motywem twórczości były kwiaty rosnące w jego
przydomowym ogrodzie i „magiczne” ogrody. Na podstawie jego prac właścicielka
Lucyna Okoń odtworzyła „bajeczny ogród”, który o każdej porze roku cieszy oczy
gości i jest domem wielu pracowitych pszczół.
Mnie zachwyciło
jeszcze jedno! Wspaniałe malarstwo sanockiego artysty Arkadiusza Andrejkowa i
jego „cichy memoriał”. Projekt z 2017 roku, który narodził się podczas jego
wielu podróży po podkarpackich wsiach. Dostrzegł on ogromny potencjał malarski
w strych szopach oraz stodołach. I tak tworzy na nich nietypową plenerową i
wiejską galerię sztuki ulicznej.
W Zaborku można
podziwiać kilka jego dzieł. Moja uwagę przykuły głownie trzy murale,
wyeksponowane na wielkiej łące. Przedstawiają one trójkę wnuków Pana
Arkadiusza. Każda z prac namalowana jest szkicowo, transparentnie, aby zostawić
jak najwięcej surowości samych dech.
Przedstawione na nich postacie, niejako wychodzą z nich i są ich
integralną częścią.
ZABORKOWA NATURA
I SPOKÓJ
Jest wszechobecna
i daje ogromne ukojenie. Jest zarazem dzika i taka niezakłócona. Emanuje jednak
ogromną harmonią. Sam Pan Arkadiusz jak
kosi trawę, to potrafi na środku wielkiego pola mijać piękne polne kwiaty, ratując
je przez zniszczeniem. Albo kosząc trawę kosi tylko alejki po których można
swobodnie spacerować, zostawiając piękne pasma traw z kolorowymi kwiatami.
Obiekt jest tez odseparowany
od przypadkowych gapiów, co stwarza ogromne uczucie spokoju i harmonii. Nikt
nie zagląda zza płotu, nie spaceruje, by zakłócać nam nasz pobyt. Za to naprawę
wielka chwała właścicielom!
CZYSTOŚĆ
ZABORKOWE ZACHODY
SŁOŃCA
O ich magii
mogłabym pisać i pisać… Nie wiem skąd, ale właściciele dokładnie wiedzieli,
gdzie można je podziwiać w najdrobniejszym szczególe! Na terenie Zaborka
rozstawione są ławki, drewniane leżanki, skąd podziwianie ich uroku zapiera po
prostu dech w piersiach! Te kolory nieba, ich przenikliwość, tonacje to
zjawisko nie do pisania słowami. To trzeba zobaczyć na własne oczy i przeżyć!
CIEKAWOSTKI
ZABORKA
1. Dostałam wiele zapytań o to, czy to tu kręcono polsatowski, obyczajowy serial „ To nie koniec świata”. I tak, to Zaborek był miejscem, gdzie kręcono dużą część jego fabuły! Wówczas zaborkową Plebanię zamieszkiwało wielu znanych i lubianych aktorów.
2. Uroczysko Zaborek jest wpisane do rejestru zabytków
3. Zaborek ukochało sobie też dużo sławnych osób, poza wspomnianym Państwem Wattsów, miejsce to odwiedziło wiele znanych osobistości m.in. księżniczka Jordanii – Alia. Na terenie Zaborka znajduje się tez tzw. dębowy zakątek z drzewami podadzonymi m. in. przez Charlie Wattsa z The Rolling Stones, Wojciecha Pszoniaka, Stefana Schmidta, Alicję Jachiewicz czy aktorów z serialu „To nie koniec świata”
Na tym zakończę moja zaborkową opowieść i zapraszam, jeśli nie czytaliście do moich dwóch poprzednich postów o tym miejscu:
Uroczysko Zaborek– miejsce z klimatem?
Zaborkoweatrakcje i kuchnia pełna aromatu
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz