Nie robię zdjęć, nie publikuję, bo….. nie mam aparatu. Szanowny małżonek mi go zabrał do pracy i nie oddaje.
Dziś
dzień taki brzydki, pochmurny, deszczowy, jakby już jesienny, wiec
postanowiłam zaparzyć sobie zieloną herbatę i otulona w kocyk napisać o
moim skrytym marzeniu do uszatka.
W szarym fotelu uszatku z IKEI zakochałam się od pierwszego wejrzenia. A jak na nim usiadłam w sklepie to totalnie odpłynęłam.
Mój ideał, szary, wygodny, prześliczny….
Co
chwila na internecie pojawiały się przeróżne z nim aranżacje. A ja
wzdychałam, myślałam, wyobrażałam sobie jak już stoi w moim salonie….
Cena nie była za niska a co chwila pojawiały się rożne inne pilniejsze
wydatki.
Dziś pokażę Wam inspiracje w których uszatek gra 1 skrzypce.
Na pierwszy rzut fotki naszej Kochanej Decofleur.
A poniżej kilka inspiracji z Pintrestu
A już niedługo uszatek w moich 4 kątach i o sposobie jak go zdobyłam, bo myślę, że warto o tym napisać.
Na koniec zamieszczam krótki filmik z historią uszatka.
Ściskam Was mocno w ten pochmurny sierpniowy dzień, a zabieram się za oglądanie polskiej wersji katalogu IKEI bo jest już dostępny na stronie (TU)