Gdzież ja już ich recenzji nie widziałam - na FB, youtubie, blogach, gazetach.... Pojawiały się wszędzie. Postanowiłam sprawdzić na własnej skórze czy ten cały szum jest rzeczywiście słuszny. A, że w Krakowie powstał ich sklep to pewnego razu odwiedziłam go w celu obwąchania tych wszystkich świeczek, wosków, dyfuzorów...
Co trzeba przyznać to ceny są bardzo wysokie i zapachy zwalają z nóg! Są cudowne i naprawdę niesamowite, bo powodują (przynajmniej u mnie), że wąchając przenoszę się wspomnieniami w określone momenty w moim życiu. I tak np. wąchając zapach róży przeniosłam się w czasy jak byłam mała dziewczynką i na Boże Ciało sypałam kwiatki. Dla mnie to niesamowite.
Zdecydowałam się na zakup 2 wosków w celu przetestowania trwałości i jakości.
- LOVES ME, LOVES ME NOT - Kochani, coż to jest za zapach! W myślach mam od razu łąkę i okres kiedy byłam małą dziewczynką...
- CLEAN COTTON - przepiękny zapach świeżo upranego prania, powoduje ze w mieszkaniu robi się bardzo przyjemnie!
Niestety woski po rozpuszczeniu czuć ok. 8 godzin. Ale jest tez inny sposób na dłuższe zachowanie zapachu. A mianowicie - rozpuszczenie wosku ale nie całkowite i zgaszenie świeczki w kominku. Ten zabieg powoduje, że zapach jest wyczuwalny koło miejsca gdzie stoi kominek. Ja np. mam taki kominek na komodzie koło sofy i raz na jakiś czas wyczuwam jak wosk uwalnia swoją woń.
A Wy już próbowaliście jakiś produktów Yankee Candle?