Święta, święta i po świętach....
Wielkanoc tegoroczna zaczęła się bardzo nerwowo, ale koniec końców była naprawdę udana.
Koszyczek ze święconką poświęciliśmy w Łagiewnikach. Jego wygląd i zawartość była taka sama jak tamtego roku.
Stół do śniadania Wielkanocnego nakryłam już w sobotę wieczorem by w niedziele rano zająć się już tylko układaniem potraw.
W tym roku gościł kolor biały i granatowy.
A oto już i stół z potrawami na stole. Było skromnie, ale bardzo smacznie!
A tu jeszcze kilka migawek z Wielkanocnych dekoracji:
Słoneczko nas w tym roku rozpieszczało swoimi promyczkami!
Było cudownie cieplutko, co wykorzystaliśmy na spacery i rowerowe wypad.
Było cudownie cieplutko, co wykorzystaliśmy na spacery i rowerowe wypad.
POZDRAWIAM z malachitowego domu!
Piękne święta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko