środa, 20 maja 2020

KOŁYSANKA Z AUSCHWITZ



Moja styczność z tym audiobookiem była testem na zaznajomienie się z aplikacja Empik GO, która obecnie w wersji premium jest darmowa na 60 dni.

Zachęta dla mnie oczywiście stała się tematyka obozowa, jak również, co tu ukrywać przyciągająca wzrok okładka jak i tytuł, jakże wybrzmiewający w naszych uszach Kołysanka z Auschwitz.
Historia jest oparta na faktach i wyłania na pierwszy plan Niemkę - Helene Hannemann, która 1943 roku z wyboru trafia do Auschwitz wraz ze swoją 5 dzieci jak i mężem romskiego pochodzenia Johannem. Na miejscu Johann zostaje oddzielony od reszty rodziny, a Helene jako wykfalifikowana pielęgniarka trafia po długich perypetiach jako pomoc do szpitala. Jej los splata się z bezwzględnym doktorem Mengele, który zleca jej utworzenie Kindergarten dla obozowych dzieci…


Opowieść ta pokazuje Helene jako osobę, która ponad wszystko kocha swoja rodzinę. Jest skłonna na każde poświęcenie. Swoją dobrą postawa zaraża innych i w tak okropnym miejscu jak Auschwitz stara się stworzyć namiastkę normalności dla najmłodszych jej mieszkańców. Niejednokrotnie staje w ich obronie i otaczała nad nimi swoją pelerynę ogromnej miłości i troski. Mimo wszystko w tym piekle, za każdym razem potrafi odłożyć swój ból i cierpienie na drugi plan, by z dnia na dzień starć się wytrwać i rozświetlać to miejsce swoim blaskiem. Mogła w życiu wybrać o wiele prostszą drogę, ale zdecydowała, że rodzina jest dla niej najważniejsza i nie opuści ją ponad wszystko.

Historia wzrusza dosłownie do łez. Ja niejednokrotnie musiałam sobie je ocierać, bo przejmująca jej wymowa chwyta mocno za serce. Słuchając tego audiobooka bardzo głęboko przeżyłam ta opowieść, rysując w mojej wyobraźni te wszystkie miejsca i sytuacje, z którymi miała do czynienia Helene.



  • Jeśli macie ochotę na przeczytanie większej ilości moich recenzji to zapraszam do działu KSIĄŻKOWO


  • Zachęcam też do przeczytania mojego postu o tym, czy wybieram książki czy jednak audiobooki.



Do następnego!












czwartek, 14 maja 2020

CHCIEĆ MNIEJ MINIMALIZM W PRAKTYCE - KATARZYNA KĘDZIERSKA


Totalna minimalistką nie jestem, co widać choćby po moich wnętrzach i zapchanej szafie. No cóż do tego stanu rzeczy przyznaję się bez kozery. Mimo to sięgnęłam po nowe wydanie książki Kasi Kędzierskiej  „Chcieć mniej”, autorki największego polskiego bloga o tej właśnie tematyce, wydawnictwa Znak


Z ręka na sercu przyznam, bez żadnej kokieterii, że podeszłam do niej niechętnie, sądząc, że to kolejny "super" poradnik z masą rad dobrej cioci Krysi. I tu sprawdziło się w 100% powiedzenie – nie oceniaj czegoś po okładce, choć ona dla mnie jest prześliczna!


Swoją lekturę rozpoczęłam w piękny majowy dzień na moim balkonie w promieniach wiosennego słoneczka, dzierżąc w dłoni świeżo przygotowana lemoniadę pomarańczową z dodatkiem mięty mohito.

Na pierwszy plan pójdzie samo wydanie, które niesamowicie odpowiada mojej stylistyce. Piękna ciemno-zielona okładka, twarda oprawa i biała trzcionka to mistrzostwo świata, a do tego cudny papier w dotyku! Mi bardzo się podoba.



Pełna niechęci rozpoczęłam swoją lekturę, mając już w głowie myśl, że pewnie po kilku kartkach znudzona odłożę ją na półkę, gdzie będzie ładnie się prezentowała na mojej półce wśród innych poradników. Książka rozpoczyna się poniekąd historią Kasi z jej prywatnego życia, kiedy to w jej życiu pojawił się moment przeprowadzki i wizja przeniesienia tony kartonów do nowego lokum. W tym momencie przypomniałam sobie swoją przeprowadzkę na moje pierwsze mieszkanie i ilość pracy jaką trzeba było w nią włożyć, a przecież od tego momentu minęło prawie 8 lat, a przedmiotów w moim otoczeniu raczej nie ubyło, lecz wręcz przeciwnie…

I już to stało się dla mnie swoistym impulsem, że może faktycznie ta pozycja nie jest tylko zwykłym poradnikiem, lecz kontemplacją nad własną sytuacją w kontekście posiadania.



Dalsza przygoda z ta książka była coraz ciekawsza. Napisana jest w bardzo przystępny sposób. Najbardziej w niej podoba mi się to, że dotyka różnych aspektów z życia jak np. posiadanego czasu, świadomości wartości pieniądza, relacji z innymi, a nie tylko skupieniu na rzeczach materialnych wokół nas.  Czytając ją miałam wrażenie, że robię sobie rachunek sumienia, pragnąc jednocześnie naturalnej przemiany obecnego stanu, w jakim się znajduję.

To pozycja, która indywidulnie traktuje każdego czytelnika. Tutaj nie ma instrukcji od A do Z, co zrobić, by stać się minimalistą w określonej przez autora formie. Nie znajdziecie w niej żadnych nakazów, zakazów, reguł. Tutaj każdy wyniesie coś dla siebie, co pomoże mu na lepsze i bardziej świadome życie, obierając indywidualną drogę do minimalizmu na własnym podwórku, jak również do życia w większej świadomości i czerpaniu ile się da z chwil tu i teraz.


Podsumowując, pewnie domyślacie się, że mój stosunek do tej pozycji jest dalece odmienny od tego jaki miałam przed jej przeczytaniem. Czuję, że wprowadzi ona w moje myślenie trwałe zmiany, które zaowocują lepszym traktowaniem siebie, swojego czasu, przestrzeni, kontaktów z innymi itp. 

Zostawię Was z jednym z ostatnich zdań z tej książki - „można mieć i chcieć mniej”, niech ono Was zaciekawi i zachęci do rozwinięcia tego tematu już na Waszym gruncie do mądrej zmiany.

Do następnego!